środa, 1 kwietnia 2015

Małe formaty płócien...

Dzisiaj pobuszowałam po necie trochę...znalazłam dwa dosyć ciekawe blogi...zaraz ich zaprosiłam do siebie...aby często tam bywać...
no i wreszcie stanęłam przy sztaludze z pędzlem...zaczęłam dwa obrazy na raz...zupełnie odmienne w tematyce i w kolorze...ale format płócien dużo mniejszy...po zlikwidowaniu pracowni, w innym mieście była, musiałam rozdać do powieszenia, po znajomych, obrazy bo mi się nie mieściły w mieszkaniu...teraz zaczęłam malować małe płótna...jak postawiłam taki formacik na sztaludze to mnie rozśmieszyło do łez...jak ja sobie poradzę z takim dziubdzianiem na tym formaciku 50x60 cm...przecież moje ruchy szpachelką są większe...ale dam radę...ikony maluję mniejsze i się przyzwyczaiłam to na tym obrazeczku też się przyzwyczaję ...chyba...bo ikony maluję temperą jajeczną a tutaj oleje i akryle...inna technika machania pędzlem i szpachlą...popełniłam jeden raz taki obrazek mały...wstawiam go dla przypomnienia...sobie...nie wiem kto to zdjęcie robił temu obrazkowi ...bo nie dość, że mały to jeszcze zdjęcie ucięło z 10 cm obrazu po prawej stronie...a siedzi tam zielona z papieru wycięta laleczka...oczywiście namalowana ona jest...


Moja przyjaciółka Maria Anto była zachwycona tym obrazeczkiem...nie tylko ona bo z wystawy już do mnie nie wrócił...znalazł sobie inny dom do zamieszkania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

amfilada.blogspot.com