środa, 1 kwietnia 2015

Pustynia...

W którym miejscu jestem
tam
krawędź czasu
na której się zatrzymałam
boli tak
rani tak
piasek klepsydry
stopy moje parzy
kruchy lód nie wytrzymał
ciężaru moich łez
woda też mnie nie przyjęła
wciąż wyrzuca na brzeg
bym zbierała ostre muszle
domy pereł ranią moje palce
a krew wznieca płomienie
w sercu moim
od nich zapalam pochodnie moich oczu

i kroczę dalej

wciąż dalej
ciemności przenikam
powietrze ciężkie
ołowiane
leży mi na stopach
nie ma już prawdy
nie ma czym oddychać
z rozpaczą patrzę w niebo
krzyczy moja dusza.........

......i cisza.........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

amfilada.blogspot.com